Metal Hammer 12/2023
Myrkur, Steve Hogarth, Helmet, Suffocation, Steven Wilson, Furia, Dopelord, Sadus, Triumph of Death, Kim Nowak, Therion.
SPIS TREŚCI
ZGRZYT 3
HARD FAX 4
MYRKUR 6
SADUS 10
TRIUMPH OF DEATH 12
DOKKEN 14
CODE ORANGE 16
GO AHEAD AND DIE 20
SUFFOCATION 22
SAMHAIN 24
THERION26
STEVEN WILSON 28
STEVE HOGARTH 30
HELMET 32
KAT 34
THE KEENING 36
KIM NOWAK 38
DOPELORD 40
HANAKO 42
FURIA 44
PAWEŁ WEISS 46
RECENZJE 48
EPICENTRUM 56
ZAFOCENI 57
ZA PROGIEM 58
BOOK ZAPŁAĆ 59
ODGRUZOWANI 60
PRZEWODNIK PŁYTOWY 62
DIE YOUNG 66
ZGRZYT
Jesień obfitości...
inaczej chyba nie można myśleć o tegorocznym sezonie ciemności, mgieł i wichrów. Premiery gonią premiery – doskonałe płyty: Furii, Helmet, Sadus, Rolling Stones... Długo można by tak wymieniać. Do tego grona dołącza nowa płyta Myrkur, wydaje się, że artystka w końcu zdefiniowała swój styl ale wciąż jest to bardzo eklektyczny performance.
W numerze, między innymi, także wywiady z: Sadus, Therion, Dopelord, Dokken, Triumph Of Death i nasze stałe rubryki. Tego nie znajdziecie w internecie.
Darek Świtała
ALBUM MIESIĄCA
RIVAL SONS
Lightbringer
(Atlantic)
Rival Sons w tym roku wyjątkowo rozpieszczają swoich fanów. Zaledwie 4 miesiące po premierze albumu „Darkfighter” wypuszczają jego alter ego – „Lightbringer”. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że oba te wydawnictwa powinniśmy traktować jako powiązane. Wszystkie utwory zostały zarejestrowane podczas tej samej sesji nagraniowej. Zamykający pierwszy z albumów kawałek „Dark Side” płynnie przechodzi w otwierający drugi krążek numer zatytułowany… „Darkfighter”. „Chcę być mrocznym wojownikiem, niosącym światło do końca” śpiewa Jay Buchanan i nie sposób nie wyłapać tej gry słów. Obie płyty łączy także szata graficzna – tygrys przedstawiony z dwóch różnych perspektyw i w dwóch różnych tonacjach kolorystycznych – oczywiście, bez zaskoczenia, ciemnej i jasnej. Last but not least – o tym, że są to naczynia połączone, mówi wprost sam zespół. I być może trochę za jego sprawą (magiczna siła sugestii) w wielu recenzjach możemy przeczytać, że ciężar obu albumów jest wprost proporcjonalny do ich tytułów. Ja jednak nie do końca bym się z tym zgodziła. „Darkfighter” i „Lightbringer” to moim zdaniem doskonale przemyślany pod kątem strategiczno-marketingowym JEDEN niezwykle spójny, naprawdę dobry concept album wydany na dwóch nośnikach i w niewielkim odstępie czasu, na którym to mrok i światło, zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej – w obu częściach dyptyku – mieszają się równomiernie. Czy można to wszystko było od razu wypuścić jako dwu-płytę? Lub zrobić z tego jeden, krótszy album? Pewnie tak. Czy można mieć pretensje do grupy, że nie zostało to w ten sposób rozegrane? Cóż, ja nie mam. I oba krążki chętnie ustawię na swojej półce. Są tego warte.
Magda Żmudzińska
