PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2023-03-14
Metal Hammer 3/2023

Metal Hammer 3/2023

Katatonia, Def Leppard, Kamelot, Ville Valo, Mono Inc., Maneskin, Palaye Royale, Slave Keeper, Liturgy, Defleshed, Night Lord, Screamer, Iron Maiden, Jorn, Atrocity, Avatar, The Hellfreaks, Laura Cox

Metal Hammer 3/2023

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Katatonia 6
Def Leppard 10
Kamelot 12
Ville Valo 14
Mono Inc. 18
Maneskin 20
Palaye Royale 22
Slave Keeper 24
Liturgy 26
Defleshed 28
Night Lord 30
Screamer 32
Na Zachód Od Metalu 33
Iron Maiden 34
Jorn 36
Atrocity 40
Avatar 42
The Hellfreaks 46
Album Miesiąca 48
Recenzje 49
Epicentrum 56
Woda Dla Kuców 57
Book Zapłać 58
Za Progiem 59
Zafoceni 60
Odgruzowani 61
Laura Cox 62
Made In Finland 64
Die Young 66

 

ZGRZYT

Album zespołu z Ukrainy...

został w tym numerze naszym Albumem Miesiąca. Nieprzypadkowo, bo „Father Light” (taki nosi tytuł), to płyta bardzo dojrzała i pełna skrajnych emocji. Sami członkowie Stoned Jesus nie ukrywają, że nad albumem unosi się widmo rosyjskiej inwazji ale ta płyta jest dowodem, że nawet w dramatycznych i niecodziennych warunkach może powstać prawdziwe muzyczne dzieło...

Dobrych płyt powstało zresztą ostatnio sporo; przepytaliśmy na tę okoliczność choćby Villego Valo ale też muzyków powracającego na scenę Defleshed, czy starających załapać się do pierwszej ligi europejskiego metalu Węgrów z The Hellfreaks. Są też rozmowy z Palaye Royale, Avatar, Def Leppard, Laurą Cox, Kamelot i Atrocity. Na koniec zaś obszerna opowieść Jorna Lande, który wspomina całą swoją karierę, a już w czerwcu zagra dla polskiej publiczności na Hard Rock Heroes w Krakowie.

Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

STONED JESUS

Father Light

(Season of Mist)

Nad piątym albumem Stoned Jesus, czego nie ukrywają sami członkowie kijowskiej grupy, unosi się widmo rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nawiązania do wojennej tragedii, choć nie są podane wprost, nasuwają się podczas słuchania same, a teksty nabierają dwuznaczności. W tym kontekście początek tytułowego „Father Light” może zaskakiwać. Jest niemalże „ogniskowo” - gitara niezręcznie próbuje kilku akordów, zanim wchodzi na właściwe tory, w tle słyszymy świerszcze i ćwierkające wróble. Jednakże ta na pozór pogodna akustyczna ballada, zbliżając się ku końcowi, zaczyna brzmieć złowrogo, gdy sielskie dźwięki natury zaczynają się przemieniać w niepokojący szum, a skondensowana do tej pory melodia się rozsypuje. Następne „Season of the Witch” to już pełnowymiarowy gruz z charakterystycznymi zaśpiewami Igora, w którym znajduje się też miejsce na instrumentalną sekwencję z chwytliwym riffowaniem. Warstwa tekstowa, zgodnie z intuicją, podejmuje temat współczesnego polowania na czarownice: „The stakes are high so light the torch/And throw it at your neighbour's porch”. Wydaje się więc, że po nieco eksperymentalnym „Pilgrims” trio wraca do klimatów dobrze znanych z chociażby „Seven Thunders Roar”, momentami brzmiąc jednak równie gęsto, co na „First Communion”. Przejmujące „Thoughts And Prayers” otwiera rzężąca gitara, do której dołącza płaczliwe wołanie Sidorenko, przytłoczonego medialnymi tragediami i poczuciem niemocy: „When you're reading all the news/In the world from the screen/For a second sense of powerlessness/Fills you up/People suffer, people die/And this will never stop”. Rewelacyjnie napisany i poprowadzony jest riff w „Porcelain” – przyczajony, grany na tłumieniu, skrada się, niczym toksyczne idee, zarażające podatnych na manipulacje, którzy bezwolnie osuwają się w ich objęcia: „Down beneath you crawl back in this/Dark and neverending maze of complete control”. Oparte o ciekawy tekstowy (nomen omen) koncept „CON” z gęstą partią basu uwalnia całą skumulowaną wcześniej energię. Refren to klimaty klasycznej psychodelii, a Sidorenko śpiewa nietypowym dla siebie, skrzekliwym głosem. W „Get What You Deserve” bliżej mu natomiast do Crisa Cornella. Utwór przywodzi zresztą na myśl Soundgarden z ery „Down on the Upside”, a wieńczy go seria gitarowych szelestów i zgrzytów. Ponury tekst („Oceans of waste, rivers of dirt/Barren landscapes, pillars of salt/You all did this to yourselves/Get What You Deserve”) równie łatwo można czytać jako komentarz ekologiczny, jak i zapowiedź rychłej kary dla tych, którzy niszczą obecnie ukraińską ziemię. „Father Light” to album świetnie brzmiący, różnorodny i zrównoważony - utwory dłuższe przeplatają się z krótszymi, szybkie jazdy z ociężałymi stonerami. Pełno tu rewelacyjnych, choć często przygnębiających melodii gitarowych, potężnych pasaży sekcji rytmicznej i poruszających wokalnych interpretacji. To w gruncie rzeczy granie proste, ale zbudowane niezwykle błyskotliwie i bogate w ciężar nie tylko gatunkowy, ale przede wszystkim emocjonalny.

Dawid Kaszuba 

 

powrót do listy