PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2022-02-15
Metal Hammer 2/2022

Metal Hammer 2/2022

Slash, Hellium, Death Angel, Christ Agony, Kissin' Dynamite, Emigrate, Mystic Circle, Hammerfall, Spectral Wound, Weedpecker, Mentor, Frightful, Dishell, Comeback Kid, Aeon, Jethro Tull, Glenn Hughes & Doug Aldrich, Obscura


Metal Hammer 2/2022

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Slash 6
Hellium 10
Death Angel 12
Christ Agony 14
Kissin' Dynamite 16
Emigrate 18
Mystic Circle 20
Hammerfall 22
Spectral Wound 24
Weedpecker 26
Mentor 28
Na Zachód Od Metalu 30
Frightful 32
Dishell 41
Comeback Kid 42
Aeon 44
Jethro Tull 46
Glenn Hughes & Doug Aldrich 48
Obscura 52
Album Miesiąca 54
Recenzje 55
Book Zapłać 62
Epicentrum 63
Zafoceni 64
Odgruzowani 65
Pathology 66
Kiedy Metal Wychodzi Z Jaskini 68
Die Young 70

 

ZGRZYT

Slash to gitarowa ikona...

… ale chciałbym na wstępie wspomnieć innego gitarzystę – Andrzeja Nowaka, który odszedł od nas na początku nowego roku, 4 stycznia... Andrzej od zawsze był kojarzony z TSA ale przecież miał na koncie wiele innych dźwięków – pracował między innymi z Tadeuszem Nalepą, Martyną Jakubowicz, Józefem Skrzekiem – od lat prowadził też z powodzeniem zespół Złe Psy. Był bardzo barwną postacią, nie można było się nudzić w jego towarzystwie i może to potwierdzić każdy, kto znał go osobiście. Na naszych oczach zamyka się pewna epoka, odchodzą ci najwięksi, którzy rocka definiowali a potem gorliwie wyznawali przez resztę życia. Bo Andrzej Nowak do końca pozostał sobą, był niczym tytułowy maratończyk z utworu TSA...

Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

SUFFOCATION

Live In North America

(Nuclear Blast)

W swoim metalowym szczenięctwie „Live In Japan” Vader uznawałem za jeden z albumów niedoścignionych. Jarałem się tą płytą nie na żarty – mordercze wersje klasycznych utworów wówczas wciąż najpotężniejszego polskiego zespołu deathmetalowego, a na dodatek pewnie też balsam na głupie kompleksy europejskiego prowincjusza, robiły swoje. Oto córy i synowie narodu, który dał światu walkmana, sudoku, dyskietkę, aparat cyfrowy oraz kalkulator, darli się z całych sił: Vader, Vader!, a Peter odpowiadał: domo arigato, Tokio. Tym większe było moje zaskoczenie i rozczarowanie, gdy dowiedziałem się, że „Live In Japan” nie tak do końca powstała na żywo. A to okazało się, że gitar za mało, a to partie basówy schrzanione… Jeżeli dowiecie się z jakiegoś wiarygodnego źródła, że Suffocation pokusili się o podobne sztuczki przy post-produkcji „Live In North America” to, ładnie proszę, nie wspominajcie mi o tym. Bo jaram się tym albumem, a po co mi kolejne rozczarowanie? Wolę w nieświadomości czerpać frajdę z sonicznego manta, które kwintet spuszcza na swojej drugiej koncertówce. Pierwsza – „The Close of a Chapter” – ukazała się siedemnaście lat temu, ale tak naprawdę dopiero najnowsza jest prawdziwym domknięciem rozdziału. Otóż to ostatni materiał, który z zespołem zarejestrował wokalista Frank Mullen. Będę tęsknił za jego rykiem, będę tęsknił za jego rozwibrowaną dłonią, którą zastąpił sobie headbanging. „Live In North America” to jednak godne pożegnanie. Zresztą cały zespół jest w znakomitej formie, a głośniki plują cięciami o chirurgicznej precyzji i sile stalowej kuli stosowanej przy robotach rozbiórkowych. Przeważa repertuar z klasyków z lat dziewięćdziesiątych. Wprawdzie trochę szkoda, że kapela pominęła mnóstwo cennych utworów z nowszych albumów, ale z drugiej strony dowodzi to żywotności staroci i przypomina, że to właśnie Suffocation wymyślili brutalny techniczny death metal, a przy okazji zainspirowali, skarykaturyzowany niestety przez naśladowców, slam. Co do repertuaru jeszcze, to znamiennym wydaje mi się, że nie ma na „Live In North America” ani jednego kawałka z wciąż najświeższego w studyjnym dorobku „…of the Dark Light”. To zdaje się dowodzić, że mentalnie zespół pożegnał się z Frankiem chyba już kilka lat temu. W nieustającym szacunku dla jego zasług wyczekuję zatem płyty przygotowywanej aktualnie z Rickym Myersem.

Maciej Krzywiński

 

powrót do listy