PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2021-02-16
Metal Hammer 2/2021

Metal Hammer 2/2021

FOO FIGHTERS, FATES WARNING, MEMORIAM, AZARATH, TRIBULATION, HELL-BORN, DARK TRANQUILLITY, EKTOMORF, SOILWORK, OKRUTNIK, ROB BANDIT, KVAEN, PANZERFAUST, WINDIR, LOVE & DEATH, NECROPHOBIC, ANGELUS APATRIDA, WYTCH HAZEL, ACCEPT


Metal Hammer 2/2021

SPIS TREŚCI

ZGRZYT 3

HARD FAX 4

FOO FIGHTERS 8

FATES WARNING 12

MEMORIAM 14

AZARATH 16

TRIBULATION 18

HELL-BORN 20

DARK TRANQUILLITY 22

EKTOMORF 24

SOILWORK 26

OKRUTNIK 28

ROB BANDIT 30

NA ZACHÓD OD METALU 32

KVAEN 41

PANZERFAUST 42

WINDIR 44

LOVE & DEATH 46

NECROPHOBIC 50

ANGELUS APATRIDA 52

WYTCH HAZEL 54

ACCEPT 56

RECENZJE 58

EPICENTRUM 65

BOOK ZAPŁAĆ 66

ZAFOCENI 68

KONCERTY W CZASACH ZARAZY 69

DIE YOUNG 70

 

ZGRZYT

Pamiętam, że gdy ukazał się pierwszy album Foo Fighters, wielu fanów obdarzonej już wówczas kultem Nirvany, nie potrafiło go zaakceptować. Na tle bezkompromisowej twórczości Kurta Cobaina muzyka, którą zaproponował Dave Grohl wydawała się wręcz zdradą ideałów – była po prostu zbyt przebojowa... Ćwierć wieku później Foo Fighters jest gwiazdą zapełniającą hale koncertowe a nowy album grupy na pewno wzbudzi kolejne emocje i... kontrowersje. Więcej dowiecie się z wywiadu, którego zespół udzielił nam u progu nowego roku.

W numerze jak zwykle proponujemy Wam różnorodne historie; od tych bardzo popularnych (Accept, Soliwork, Azarath, Fates Warning) po te bardziej niszowe ale równie znakomite (Okrutnik, Windir, Wytch Hazel, Kvaen). Mamy nadzieję, że wśród tej różnorodności każdy znajdzie coś dla siebie.

Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

THE PRETTY RECKLESS

Death by Rock and Roll

(Fearless Records)

Zespół The Pretty Reckless od zawsze kojarzy mi się z uroczą wokalistką Taylor Momsen, numerem „Make Me Wanna Die” oraz serialem „Plotkara”, w którym wspomniana dziewczyna grała jedną z głównych ról. Chociaż ta amerykańska formacja nigdy nie była podnoszona do statusu Mesjasza rock and rolla, to jednak z przyjemnością słucha się ich debiutanckiego krążka; „Light Me Up”, a tym bardziej drugiego w dyskografii; „Going to Hell” ponieważ jest to kawał kapitalnego, inspirowanego grunge’ową sceną, grania. Zresztą sama Momsen podkreśla, iż muzyka z Seattle ma na nią równie mocny wpływ co poczynania takich pań jak: Deborah Harry lub Joan Jett.

Na „Who You Selling For” z 2016 roku się zawiodłem, ponieważ album ten zdawał się być odrobinę nieprzemyślany. Fakt, można było pochwalić Taylor oraz jej kolegów za próby urozmaicenia brzmienia blues rockowymi naleciałościami, ale coś tu nie wyszło i sam materiał bardziej nużył niż bawił. Na szczęście najnowszy longplay zespołu, zatytułowany „Death by Rock and Roll” bardzo pozytywnie zaskakuje, widać że blisko pięcioletnią przerwę pomiędzy krążkami kwartet wykorzystał w stu procentach.

Materiał to znów hard rockowa petarda z post-grunge’owym zacięciem. I słychać to już w otwierającej kompozycji tytułowej. To naprawdę fajny numer, w którym Taylor dosłownie błyszczy od strony wokalnej, no i te gitary… Jeszcze ciekawiej robi się, gdy w głośnikach usłyszmy „Only Love Can Save Me Now”, piosenkę nagraną z udziałem Kima Thayila oraz Matta Camerona z Soundgarden w London Bridge Studios w Seattle. Czyli miejscu, gdzie zostały zarejestrowane płyty Temple of The Dog, Pearl Jam, Alice in Chains czy też Soundgarden właśnie. Typowy dla obu zaproszonych gości styl gry nadaje piosence ciekawego charakteru, a wpadający w ucho czadowy refren przywodzi na myśl rockowe numery z lat dziewięćdziesiątych. Ta kompozycja powinna stać się jednym z singli pilotujących krążek. To samo dotyczy kolejnego; „And So It Went”, w którym słyszymy Toma Morello. Gitarzysta Rage Against The Machine jest jednym z najlepszych w swoim fachu - tu również pokazuje na co go stać! Świetnym zabiegiem jest również użycie dziecięcych chórków pod sam koniec piosenki... Jakimś cudem udało się to zrobić ze smakiem, więc brzmi to naprawdę dobrze – hymnowo, ale bez pompatycznego zadęcia. Z kolei może zastanawiać dlaczego na singiel wybrano „25”, napisany przez Taylor autobiograficzny numer o dość skomplikowanej strukturze. Jedno jest pewne, kawałek świetnie by się sprawdził na ścieżce dźwiękowej do filmu o Bondzie. Zresztą takich numerów jest tu więcej - kolejną pozycją jaka mogłaby trafić na filmowy soundtrack jest „Broomsticks”, brzmiący jakby go żywcem wyjęto z dzieła Tima Burtona. Ta klimatyczna miniaturka udanie łączy się z następującym po niej „Witches Burn”, ścieżką utrzymaną w wolniejszych tempach. Warto też zwrócić uwagę na zamykający album duet: „Rock And Roll Heaven” oraz „Harley Darling”. Pierwszej z tych kompozycji blisko do klasycznych rock and rollowych power ballad, natomiast druga z nich brzmi jakby powstała w Nashville: mamy tu harmonijkę ustną, akustyczną gitarę, a sam wokal Taylor Momsen przypomina śpiew Sheryl Crow lub jakiejś współczesnej gwiazdy country. Dość zaskakujące, ale jakże elektryzujące zakończenie tego longpleja…

Miło zobaczyć, że po rozlazłym „Who You Selling For”, The Pretty Reckless złapało wiatr w żagle za sprawą „Death by Rock and Roll”. To najciekawszy album tej grupy od czasów debiutanckiej płyty, choć tam próżno było szukać takiej perełki jak „Harley Darling”.

Piotr Stypka

 

powrót do listy