PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2017-12-19
Metal Hammer 12/2017

Metal Hammer 12/2017

Slipknot, Kansas, Butcher Babies, Diablo Blvd., Belphegor, Destruction, Greta Van Fleet, Phill Campbell, Prosecutor, Witchery, Being As An Ocean, Nothing But Thieves, Sarke, Eloy, Soup, Katla, Devilish Impressions, Metz, Warhaus, Dom Zły, Licho, Wstręt

Metal Hammer 12/2017

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 5
Slipknot 8
Kansas 12
Butcher Babies 14
Diablo Blvd. 16
Belphegor 18
Destruction 20
Greta Van Fleet 24
Phill Campbell 26
Dom Zły 28
Licho 30
Na Zachód Od Metalu 32
Prosecutor 41
Witchery 42
Being As An Ocean 44
Nothing But Thieves 45
Sarke 46
Eloy 48
Soup 50
Katla 52
Devilish Impressions 53
Metz 54
Warhaus 54
Album Miesiąca 55
Recenzje 56
Wstręt 64
Live 66
The World Needs A Hero 68
Sleeping Romance 69
Die Young 70
 

ZGRZYT

Pamiętam jak wielkie poruszenie wywołał w szeregach pracowników Roadrunner Records album „Iowa” grupy Slipknot. Metal Mind był w tamtym czasie polskim dystrybutorem artystów tej holenderskiej wytwórni a ponieważ blisko współpracowaliśmy z RR, na bieżąco wymienialiśmy się uwagami na temat premierowych wydawnictw. Z „Iowa” szefowie wytwórni wiązali wielkie nadzieje, a kampania promocyjna była zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach. Cóż, po latach wiemy, że tak wspomniany album jak i zespół Slipknot spełniły pokładane w nich nadzieje a grupa stała się w tamtym czasie także koncertowym zjawiskiem. Jesienią 2017 roku na rynek trafia koncertowe CD i DVD Slipknot – z tej okazji porozmawialiśmy z Shawnem Crahanem znanym też jako Clawn.

W numerze także obszerne wywiady z innymi ciekawymi zespołami: Destruction, Belphegor, Butcher Babies i Philem Campbellem a fani prog rocka zapewne przychylnie spojrzą na rozmowy z Kansas, Eloy czy Soup. Oczywiście nie zapominamy o polskiej scenie: tu wyróżniliśmy kilka świeżych nazw, a wśród nich są: Licho, Dom Zły i Wstręt.

Darek Świtała
 

ALBUM MIESIĄCA

SONS OF APOLLO
Psychotic Symphony
(Inside Out)

Debiut all star bandu Sons of Apollo to jedna z największych tegorocznych niespodzianek. Nowoczesne, przemyślane i interesujące granie wychodzące spod palców muzyków, którzy zjedli zęby na rockowym łojeniu robi na mnie naprawdę dobre wrażenie, przede wszystkim, ze względu na fantastyczne brzmienie i zaskakująco świeże pomysły. Nie przypuszczałem, że Portnoy, Soto, Bumblefoot, Sheehan i Sherinian (istny czarny koń tej płyty) są w stanie nagrać tak dobrą muzykę, nie będącą egzaltacją własnych umiejętności, a w dodatku, stanowiącą wykładnię tego jak grać prog, który przypadnie do gustu zarówno fanom Communic, Evergrey co djentowych matematyków. Innymi słowy, „Psychotic Symphony” ma do zaoferowania potężną paletę uniwersalnych dźwięków i, prawdę mówiąc, spośród licznych projektów w których udzielają się bogowie instrumentu ukrywający się w Sons of Apollo, to właśnie ten podoba mi się najbardziej.

Najważniejsze, że panowie grają naprawdę kolektywnie. Żadne ego nie przesłania drugiego a mając w składzie Portnoy'a, który jak sam twierdzi, zagrał już w życiu wszystko i nie ma rzeczy w której by się nie odnalazł (sorry, ale w Avenged Sevenfold nie dał rady) ciężko było mi uwierzyć w powodzenie nowego nabytku Inside Out. Bardziej obeznani z progiem słuchacze, doszukają się w „Psychotic Symphony” licznych odniesień do dwóch formacji bez których z pewnością by ten album nie powstał. Do późnego oblicza Dream Theather i najbardziej power metalowej inkarnacji Symphony X. Dorzuciłbym do tego odrobinę hard rocka, tego bardziej stadionowego (refreny) i w ten sposób otrzymujemy dokładną wykładnię tego, co znajdziemy na debiucie Amerykanów. Dla przeciwwagi znanych i (raczej) lubianych brzmień pojawiają się naprawdę potężne zwolnienia, a bas, często pomijany we współczesnych produkcjach, w połączeniu z gęstą grą brodacza za perkusją, potrafi narobić solidnego spustoszenia. Już jeden z pierwszych singli, „Sings of The Time” dobitnie pokazał jaki panowie mają feeling, a odpowiednie rozłożenie emocji i ciężaru w przypadku Synów Apollo to żaden problem. Mocna rzecz nawet dla najbardziej opornych fanów progowych wygibasów.

Grzegorz Pindor
 
powrót do listy