PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2013-09-00
Metal Hammer 09/2013

Metal Hammer 09/2013

Tarja, Dio, Avenged Sevenfold, Gorguts, Carcass, Battlecross, Twillight Of The Gods, Vista Chino, Graveland, Animations, Equilibrium, Skid Row, Onslaught , Trauma, Revamp, Ashes Of Ares Tarja, Dio, Avenged Sevenfold, Gorguts, Carcass, Battlecross, Twillight Of The Gods, Vista Chino, Graveland, Animations, Equilibrium, Skid Row, Onslaught , Trauma, Revamp, Ashes Of Ares

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Tarja 8
Dio 12
Avenged Sevenfold 14
Gorguts 16
Carcass 18
Bombus 20
Battlecross 21
Twillight Of The Gods 22
Vista Chino 24
Graveland 26
WTBWB 27
Animations 28
Heaven & Hell 30
Equilibrium 32
Vattnet Viskar 41
Skid Row 42
Onslaught 44
Trauma 46
Porozumienie Ponad Podziałami 48
Revamp 50
Ashes Of Ares 52
Album Miesiąca 53
Recenzje 54
Mało Znane Mało Grane 60
Live Deep Purple 62
Live Gojira 63
Live Brutal Assault 64
Live Off Festival 66
Live Trivium 67
Out Of The Darkness 68
Die Young 70

ZGRZYT

Przeglądając jeden z ostatnich numerów Classic Rocka...

z zainteresowaniem przeczytałem tekst o powstaniu grupy Dio. Co ciekawe ? jej lider i wokalista Ronnie Dio, dotychczas był przedstawiany jako osoba niezwykle wrażliwa, skromna pełna szacunku dla swoich fanów i muzyki. Tymczasem minęło zaledwie kilka lat od śmierci nieodżałowanego wokalisty by na powierzchnię zaczęły wypełzać niczym żmije coraz to nowe ?rewelacje?... A to gitarzysta Vivian Campbell jakby mimochodem zaczyna opowiadać, że za zamkniętymi drzwiami Dio był tyranem i chimerycznym szefem a to komuś innemu się wymsknie, że Ronnie nie wywiązywał się ze swoich finansowych zobowiązań. W tle tych historii są oczywiście pieniądze i prawa do nazwy i utworów grupy Dio, które co bardziej zapobiegliwi przyjaciele wokalisty chcieli by zapewne sobie przytulić... Szkoda, że tak to wygląda ale wiadomo, że muzyka, biznes i sentymenty niekoniecznie idą ze sobą w parze... My przypominamy historię Dio jak najbardziej obiektywnie; bez cienia wątpliwości jak wielkim i charyzmatycznym był Ronnie.

Natomiast by nie pisać jedynie o historii ? w najnowszym numerze rzecz jasna znajdziecie mnóstwo aktualnych tematów. Jest wywiad- rzeka z Tarją Turunen, która właśnie promuje swoją najnowszą płytę, są rozmowy z Avenged Sevenfold, Skid Row, Onslaught, Revamp i Trauma.
Jest też w końcu kilka stron o jednym z najważniejszych metalowych albumów tego roku; nowym Carcass.

Pasjonującej lektury.

Darek Świtała

ALBUM MIESIĄCA

CARCASS
Surgical Steel
(Nuclear Blast)

Kocham Carcass. Nigdy nie zapomnę, ile radości sprawiło mi ? jako smarkaczowi ? wpatrywanie się w mięsne kolaże z okładki ?Symphonies of Sickness?. To prawdopodobnie wtedy doszedłem do wniosku, że death metal jest najlepszą muzyką świata. I że nigdy w życiu nie będę miał do czynienia z wegetarianami. Czas zweryfikował oba postanowienia, ale miłość do Carcass przetrwała. Choć w pewnym momencie pojawiła się na niej rysa. Wprawdzie po dziś dzień uważam ?Heartwork? za bardzo dobry album, to jednak dalekosiężne skutki jego premiery były raczej smutne. Melodyjny death metal, umysły animatorów którego zapłodnił właśnie czwarty materiał Carcass, był i jest zjawiskiem dość przygnębiającym. Jest jednym z najbardziej mdłych, a w skrajnych przypadkach ? rzygopędnych, subgatunków metalu.

Do ?Surgical Steel? podszedłem jednak bez uprzedzeń, i nie zawiodłem się. Jeff Walker ? jak sam przyznał: trochę populistycznie ? anonsował ten album jako przemieszanie elementów ?Necroticism: Descanting the Insalubrious? i wspomnianego ?Heartwork?. Populistycznie czy nie, coś jest w takim zestawieniu na rzeczy. W składzie zabrakło wprawdzie Michaela Amotta, jednak Bill Steer bez problemów, jakby od niechcenia, udźwignął ciężar w pojedynkę. ?Surgical Steel? lśni, jak ta chirurgiczna stal, dziesiątkami jego przepysznych riffów. Takich, które wręcz da się zanucić, ale które nie przekraczają zarazem cienkiej granicy, za którą czai się natrętna słodycz. No, być może tylko w utworze ?Granulating Dark Satanic Mills? ? mimo złowieszczego tytułu ? jest tej granicy niepokojąco blisko?  W pozostałych numerach ciężar, rytmizacja i harmonia żenią atawistyczną energię z przebojowością. Zaznaczam jednak raz jeszcze, że ?przebojowość? to w ramach death metalu słowo, które rezerwuję dla najbardziej zapadających w pamięć kompozycji Morbid Angel albo Immolation? Nie żeby ?Surgical Steel? miało z estetyką tych zespołów cokolwiek wspólnego, chodzi mi raczej o równie wyrazistą melodykę.

Carcass potrafi dodatkowo przemycić aluzje do thrashu lat osiemdziesiątych, a nawet starszego o kilka lat heavy ? pewnie nie przypadkiem Steer został jakiś czas temu muzykiem reaktywowanego Angel Witch. Weźmy choćby otwierający całość (nie liczę introdukcji ?1985?) ?Thrasher?s Abbatoir?, którego czas trwania nie przekracza dwóch minut. Można by zatem spodziewać się flegmistej eksplozji w stylu ?Reek of Putrefaction?, a tymczasem ? w zgodzie z tytułem ? numer napędza pięknie adrenalinowa motoryka. Na drugim biegunie jest ?Mount of Execution?, który płytę zamyka ? kawałek w tym zestawieniu najdłuższy, rozwijający się i gęstniejący niespiesznie, o otwarciu z akustycznymi dźwiękami. A pomiędzy utworami pierwszym i jedenastym całe połacie piękna. Oczywiście utytłanego we flakach.

Obrazu ?Surgical Steel? dopełniają tradycyjnie barbarzyńskie wokale, w których cedzona przez zęby nienawiść Jeffa miesza się okazjonalnie z betoniarkonaśladowczym hurgotem. A nowy bębniarz, gołowąs Dan, który w grupach w rodzaju Trigger the Bloodshed nie mógł obejść się bez ? nomen omen ? przesadzonych triggerów? Wypadł zaskakująco dobrze, omijając z daleka reperowane komputerem tricki metalu nowej generacji.

Co oni tam ryczą od drugiej minuty i szóstej sekundy ?Noncompliance to ASTM F 899 12 Standard?? ?Death metal!?? Jeśli tak ? a przekonam się dopiero po lekturze tekstów, których egzemplarz promo nie obejmuje ? to nie jest to ani żałosne, ani głupkowate. Bo to jedna z najlepszych deathmetalowych płyt ostatnich lat.

Maciej Krzywiński

powrót do listy