PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2013-08-00
Metal Hammer 08/2013

Metal Hammer 08/2013

Newsted, James Labrie, Kreator, Edenbridge, Watain, Agathodaimon, The Tangent, Coliseum, The National, We Came As Romans, Kylesa, Turisas, Scorpion Child, Defiled, Studio Raport: LuxtorpedaNewsted, James Labrie, Kreator, Edenbridge, Watain, Agathodaimon, The Tangent, Coliseum, The National, We Came As Romans, Kylesa, Turisas, Scorpion Child, Defiled, Studio Raport: Luxtorpeda

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Newsted 8
James Labrie 12
Kreator 14
Edenbridge 16
Watain 18
Studio Raport: Luxtorpeda 20
Powerwolf 23
Agathodaimon 24
Linqua Mortis Orchestra 26
The Tangent 28
Fleshgod Apocalypse 29
Heaven & Hell The Gathering 30
Palms 32
Coliseum 41
The National 42
Whiterscope 43
We Came As Romans 44
Kylesa 45
Turisas 46
Porozumienie Ponad Podziałami  48
Scorpion Child 50
Defiled 52
Album Miesiąca 53
Recenzje 54
Live Satriani 60
Live Bush 60
Live Opener 61
Live Neurosis 62
Live Kraftwerk 63
Live Metalfest 64
Live Kiss 66
Live Testament 67
Live Wff 68
Out Of The Darkness 69
Die Young 70

ZGRZYT

Za nami...

czerwcowo-lipcowy wysyp koncertowych wydarzeń. To był prawdziwy róg obfitości, z którego każdy mógł wybrać coś dla siebie; nieważne czy jest fanem tradycyjnego metalu (King Diamond), pop rocka (Bon Jovi), klasyki (Paul McCartney) czy też hołduje muzycznemu eklektyzmowi (Opener). Jedno jest pewne: koncertów było w tym roku tak dużo, że tylko część z nich okazała się frekwencyjnym (a co za tym idzie finansowym) sukcesem. Można ubolewać, że  na tak udanym festiwalu jak MetaFest (kilkudniowa impreza także w tym roku zapewniła masę świetnych artystów) frekwencja była gorsza niż przed rokiem. Co to oznacza: że Czesi czy Niemcy potrafią a my nie? Cóż... Medialna papka serwowana nam w mediach zaczyna zbierać swoje żniwo ? a kilkudniowy, stricte metalowy festiwal musi się zadowolić obecnością zaledwie kilku tysięcy fanów.

Tymczasem przynajmniej pod względem premier lato jest bardziej optymistyczne: powrót na muzyczną scenę zaliczył właśnie eks basista Metalliki ? Jason Newsted. To co nie do końca udało mu się pod szyldem Voivod teraz zdyskontował w stu procentach a nowy album jego formacji Newsted, zatytułowany ?Heavy Metal Music? to dawka rasowego, energetycznego metalu.

Już we wrześniu na rynek trafi nowy album tak cenionego u nas Dream Theater, na razie jednak swój kolejny solowy krążek prezentuje nam wokalista Teatru Marzeń - James LaBrie, który opowiedział naszemu dziennikarzowi o kulisach powstawania tej płyty.

Lada dzień na sklepowych półkach znajdzie się też premierowy materiał Watain ? chyba najlepszego obecnie blackowego zespołu na świecie ? rozmowa z muzykami także w naszym sierpniowym wydaniu.

Prócz tego także rozmowy z Agathodaimon, Turisas, Scorpion Child, Defiled, The Tangent, Edenbridge i Whiterscope a na zakończenie zapraszamy Was do zapoznania się z obszernym materiałem na temat Luxtorpedy, która właśnie kończy nagrywanie swojego trzeciego albumu.

Darek Świtała

ALBUM MIESIĄCA

J. D. OVERDRIVE
Fortune Favors The Brave
(Metal Mind Productions)

Jako, że jestem starym człowiekiem, który w dodatku mieszkał długi czas w domach, w których nie ma wolnej miłości, pamiętam czasy zamierzchłe, kiedy to muzykantom wydawano jeszcze glejty, uprawniające ich do prowadzenia swojej działalności. Kilka lat później byłem świadkiem nawrócenia się zespołu Corruption na jedyne, słuszne granie, czyli southern? metal. Do czego zmierzam ? otóż przez długi czas właśnie ekipa Anioła dzierżyła prym w tym muzycznym gatunku i wydawało się, że nikt nie będzie w stanie im zagrozić. I oto, z dnia na dzień, w ostatnich latach staliśmy się świadkami muzycznej rewolucji, polegającej na okrutnym wysypie kapel, co amerykański metal z wiochy, skrzyżowany z pustynią i paroma podobnymi wynalazkami mają w małym palcu. Może to wysokie spożycie alkoholu i dostępność pewnych, zielonych substancji spowodowały taki stan rzeczy? Dość, że dzisiaj mamy samo dobrodziejstwo muzyki zwanej sludge/southern/stoner w wydaniu klasycznym, szatańskim i psychodelicznym.
Kapelą, która w tym towarzystwie wychlała chyba najwięcej, jest katowicki JD Overdrive, promujący właśnie swoją drugą płytę, zawierającą muzykę tak rasową i wyczyszczoną z wszelkich brudów jak trunek z Tennessee, do nazwy którego band nawiązuje. W stosunku do debiutu, ?Fortune Favors The Brave? to konglomerat wszystkich, najlepszych cech gatunku. Przede wszystkim grupa posiada niewątpliwy skarb, czyli gitarzystę, który stał w kolejce po talent do komponowania. Riffy, zgromadzone na tej płycie, mogłyby równie dobrze znaleźć się w posiadaniu Zakka albo innego Windsteina. Świadczy to o tym, że nawet ruch bezwizowy nie jest nam potrzebny, by Amerykę, wymieszaną w równych proporcjach z płynami procentowymi, mieć we krwi. Obok kompozycji, elementem, decydującym o atrakcyjności płyty, jest praca, jaką niejaki Suseł, czyli Wojciech wykonuje swoją paszczęką. Człek ów obok wrzasku, potrafi zaśpiewać tak, jakby żona jego zwała się Jenna a on przemierzał na co dzień zakurzone bezdroża Luizjany. Podoba mi się, że wszystko na tej płycie jest bardzo rasowe, dopracowane, ale jednocześnie noszące ów charakterystyczny dla tego typu kapel syndrom luzu i olewki. Rasowa, rockowo ? metalowa sztuka na najwyższych obrotach, kojarząca się z jednej strony z Down a z drugiej z Machine Head, nosi jednak w sobie kilka niespodzianek. Przywołać tu muszę dwa tytuły - ?Shadow of the Beast? i ?Hope for the Best, Prepare for the Worst?. W tych numerach zespół zarzucił typowe dla siebie, zwarte riffowanie i zapuścił się w nieokreślone, może nawet improwizowane rejony. Jest przestrzennie, transowo, mrocznie. Inaczej. Najdoskonalej na płycie. JD Overdrive wie, że nie wolno z takim graniem przesadzać, ale te elementy powodują, że płyta staje się nie tylko kawałkiem mocnego nawpierdalania do jednorazowego użytku, ale muzyką wielowymiarową. Wymienione kawałki są jedną z największych furtek, które zespół otworzył dla swojej kariery.
Co dalej? Zapewne wódka, koncerty, przygodne romanse, zniszczona wątroba, rozlewające się po skórze tatuaże a za parę lat, status zniszczonych, dogłębnie znających swój fach rednecków z katowickich ulic. Na razie, po każdym przesłuchaniu jestem większym fanem tej płyty, znajduję na niej coś ciekawego (dzisiejszy faworyt ? ?The Revelation?) i coraz bardziej przekonuję się, że katowiczanie zajmują miejsce Corruption, z całym dla tych ostatnich szacunkiem?

Arek Lerch

powrót do listy