PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2014-06-00
Metal Hammer 06/2014

Metal Hammer 06/2014

Kruk, Corruption, Arch Enemy, Deathstars, Doro, Equilibrium, Max Cavalera, Bloodthirst, Rage, IQ, Triptykon, Tankard, The Sixpounder, Mayhem, Vader, Eyehategod Kruk, Corruption, Arch Enemy, Deathstars, Doro, Equilibrium, Max Cavalera, Bloodthirst, Rage, IQ, Triptykon, Tankard, The Sixpounder, Mayhem, Vader, Eyehategod

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Kruk 8
Corruption 12
Arch Enemy 14
Deathstars 16
Odraza 18
Doro 20
Equilibrium 22
Thy Worshiper 24
Max Cavalera 26
Porozumienie Ponad Podziałami 30
Bloodthirst 32
Book Zapłać 41
Rage 42
IQ 43
Triptykon 44
Tankard 46
The Sixpounder 48
Mało Znane Mało Grane 50
Mayhem 52
Merkabah 54
Album Miesiąca 55
Vader 62
Live Leash Eye 64
Live Esoteric 65
Live Arkona 66
Eyehategod 67
Out Of The Darkness 68
Die Young 70

ZGRZYT

Ostatniego dnia października 1993 roku...

odbył się jeden z najważniejszych koncertów w Polsce. Na scenie w Zabrzu pojawił się legendarny skład Deep Purple, ten z Gillanem i Blackmorem. Mimo, że od tamtego dnia minęło 21 lat pamiętam prawie każdy szczegół tego koncertu... Pamiętam też fanów, tą szczególną atmosferę oczekiwania i podniecenia ale też i jakiejś jedności, porozumienia ponad podziałami ? wszak wszyscy przyszliśmy tam tego dnia dla Deep Purple. Dziś, w koncertowych halach i klubach, które w miesiącu goszczą nawet kilka zagranicznych gwiazd, próżno szukać tej atmosfery... Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, bo z okładki spogląda na Was lider grupy Kruk; Piotr Brzychcy, który również był tamtego dnia w Zabrzu... W rozmowie zdradził mi kiedyś, że właśnie ten zabrzański koncert Deep Purple całkowicie zmienił jego życie; rozpalił w nim pasję do gitary i do muzyki, pasję która już za kilkanaście dni przyniesie owoc w postaci czwartej już płyty Kruk. Nie mam cienia wątpliwości, że album ?Before?, bo taki tytuł nosi, jest najlepszą płytą w dyskografii grupy, więcej; jest jedną z najlepszych płyt jakie w Polsce kiedykolwiek zostały wydane i wierzę, że zostanie odpowiednio doceniony.

W numerze także wywiad z innym zespołem: Corruption powraca na scenę w odświeżonym składzie i jest to powrót w najlepszym stylu. Prócz tego wywiady z Arch Enemy, Deathstars, Doro, Maxem Cavalerą, Tankard, Rage, IQ i The Sixpounder. To zresztą nie koniec ? sami sprawdźcie co jeszcze dla Was przygotowaliśmy.

Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

CORRUPTION
Devil?s Share
(Metal Mind Productions)

Pierwszy czy nie pierwszy? To pytanie zawsze będzie nurtować znawców gatunku. Był Corruption dziewiczym, stonerowym składem nad Wisłą? Tak czy nie? Nawet jeśli ktoś tam się parał takim rzeźbieniem przed nimi, dopiero ekipa Anioła wniosła piasek na salony. Pomijając tu czasy prehistoryczne, pierwszym, konkretnym (choć nie brzmiącym jeszcze jak należy?) albumem był krążek ?Pussyworld?. Potem poleciały kolejne petardy, lepsze i mniej lepsze, skończywszy na znakomitej ?Virgin?s Milk? oraz wieńczącej dzieło ?Burbon River Bank?, będącej w rzeczy samej końcem pewnej ery. Z dzisiejszego punktu widzenia ta ostatnia płyta jest także lekkim zwiastunem zmęczenia materiału. Z czego to wynikało? Z bardzo dobrej muzyki, która jednak pozostawiała uczucie jakiegoś niedosytu. W takim kontekście późniejsze wydarzenia były czymś w rodzaju logicznego rozwinięcia sytuacji. Choć przyznam, że odejście tak kluczowych osób jak chociażby Opath, Melon czy wreszcie Rufus, było dla mnie ? i myślę, że dla wielu maniaków hałasu ? początkiem końca tego zespołu. Jakoś nie mogłem sobie wyobrazić innego zestawu i na jakiś czas odpuściłem Corruption. Kiedy dotarły do mnie wieści o nowym składzie, pomyślałem sobie ? nie ma mowy, jednak chwilę później przyszła refleksja, że nie pierwszy i nie ostatni to zespół, który dokonuje takiej wolty personalnej. Często nowe, odświeżone składy płodziły przecież muzykę zaskakująco doskonałą?

Postanowiłem zatem dać nowemu Corruption szansę. Okazja do tego nadarza się właśnie teraz, kiedy zespół ujawnia światu swoją najnowszą, siódmą w dorobku płytę, będącą sprawdzianem nowych ludzi na pokładzie, powrotem na grunt dawnej wytwórni a także deklaracją niezłomnego przywiązania do jedynie prawdziwej, klasycznej formuły rockowo ? metalowego łojenia na najwyższym poziomie. Właśnie ? trudno w tym miejscu zastanawiać się nad tym, jak płyta mogłaby zabrzmieć w starym składzie, bo kiedy słyszymy mocarne napieranie w klasycznym dla tego zespołu stylu (?This is the Day?), nie ma wątpliwości, że grupa nie zamierzała przygotować jakichś strasznych niespodzianek a jedynie w fajny sposób odświeżyła formułę, zananą z poprzednich krążków, dodając do niej co nieco?
Skupmy się zatem na owym ?co nieco?. Przede wszystkim nowe utwory są zdecydowanie bardziej zróżnicowane, nawet w obrębie jednej kompozycji. Widać, Anioł, jak sam mówi w wywiadzie, nikogo nie ograniczał, dlatego każdy kawałek skrzy się od ciekawych pomysłów, solówek (bardzo momentami heavy metalowych?), dużo do powiedzenia ma perkusista, który zagęszcza swoje partie ile tylko można, doskonale spisują się wokaliści, słowem, niczego przyczepić się nie można. Pojawiają się tu także goście, z których warto wymienić Sławka Wierzcholskiego, ubarwiającego swoją harmonijką jeden z utworów a także? Zakka Wylde?a? Ok, to żart, bo uwielbiany przez Anioła gitarzysta występuje jedynie w tytule  - kawałek ?Born to be Zakk Wylde? to połączenie kowerów ?Born to be Wild? i ?Holy Diver?. To właśnie ów numer oddaje idealnie ducha nowej płyty zespołu. Klasyka, klasyka i jeszcze raz klasyka. W zasadzie każdy dźwięk, jaki znalazł się na ?Devil?s Share? to hołd do muzyki starej i niemodnej a na pewno na wskroś amerykańskiej. Harmonie gitarowe, wokalne pienia, niektóre konstrukcje aranżacyjne pochodzą z samego, rockowego serca wspomnianego kontynentu, nikt nie zamierza tu zresztą udawać, że jest inaczej. I choć jakimś wielkim maniakiem takiego podejścia do muzyki nie jestem, to zadziwiająco dobrze się tej płyty słucha i już po kilku chwilach nikt nie będzie miał żadnych wątpliwości, bo wszystko tu się idealnie zgadza.
Corruption dokonał rzeczy godnej szacunku ? otrząsnął się z marazmu, wpompował świeżą krew i nie zaraził się żadnym syfem przy okazji. Jeśli macie ochotę na porcję cholernie rasowej, prawdziwie brzmiącej muzyki rockowej z odpowiednim kopem, w dodatku doskonale zagranej - ?Devil?s Share? sprawi wam kupę radości, bez fałszywych nut.

Arek Lerch

powrót do listy