PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2011-06-00
Metal Hammer 06/2011

Metal Hammer 06/2011

Iron Maiden, Black Country Communion, Disturbed, Morbid Angel, In Flames, Hate Eternal, Symphony X, Pain, Sepultura, Primordial, Devin Townsend, WhitesnakeIron Maiden, Black Country Communion, Disturbed, Morbid Angel, In Flames, Hate Eternal, Symphony X, Pain, Sepultura, Primordial, Devin Townsend, Whitesnake

ZGRZYT

Tegoroczny czerwiec okazał się być chyba najbardziej ?koncertowym? miesiącem tego roku. Nie ma chyba czerwcowego dnia, w którym w Polsce nie grałby jakiś znaczący dla rockowej i metalowej sceny zespół... Począwszy od Disturbed, Korn czy Alter Bridge, poprzez Sonicsphere, Cavalera Conspiracy na Black Label Society skończywszy... Scena koncertowa w Polsce coraz bardziej przypomina tę zachodnią i wróży to dla nas wszystkich jak najlepiej... Tym bardziej, że występy na żywo zwykle pociągają za sobą wzmożone zainteresowanie płytowym dorobkiem danego wykonawcy...

Z okładki spogląda na Was Iron Maiden ? i choć grupa nie może w tej chwili pochwalić się nowym albumem, to najnowsza kompilacja jej hitów z ostatniego dwudziestolecia, już wzbudza spore zainteresowanie... Taki już jest ten fenomen Żelaznej Dziewicy...

W numerze nie mogło zabraknąć też wywiadu z Morbid Angel. Death metalowcy z Florydy powracają z nowym albumem i po kilku przesłuchaniach wiemy na pewno ? nie jest to płyta obok, której można przejść obojętnie. Zresztą podobne zdanie mamy o najnowszym dokonaniu Hate Eternal...

Nie mniej ciekawie wypada nowy krążek Sepultury - chyba najbardziej surowy i brutalny album Brazylijczyków od lat ? inna sprawa, że Sepa nigdy jeszcze nie grała stylistycznie tak blisko Slayer...

Polecamy też Waszej uwadze nasz wywiad z Mariuszem Kmiołkiem ? animatorem metalowej sceny, który zjadł zęby na metalu ale, jak zapowiada, wciąż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

A w lipcowym numerze zapowiadamy specjalną wkładkę o Metal Hammer Festival ? zdradzimy kulisy festiwalu i postaramy się opowiedzieć dokładnie, co nas czeka 10 sierpnia w katowickim Spodku.

Darek Świtała

 

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Iron Maiden 8
Black Country Communion 12
Disturbed 14
Morbid Angel 16
In Flames 18
Hate Eternal 19
Symphony X 20
Pain 22
Sepultura 24
Przewodnik MH 26
Duff Mckagan 28
Own Words 30
Nierdzewna Stal 39
Studio Raport: Vader 40
Mało Znane Mało Grane 42
Primordial 44
Hevane & Hell 46
Devin Townsend 48
Album Miesiąca 49
Recenzje 50
Arch Enemy 58
Whitesnake 60
Neal Morse 62
Live: Slayer 64
Live: Incantation 65
Quizz 65
Die Young 66

 

ALBUM MIESIĄCA

KRUK - It Will Not Come Back

Metal Mind Productions

Gdyby rozpatrywać tytuł drugiej płyty Kruka w odniesieniu do ich debiutu sprzed dwóch lat, to nabierze on bardzo ironicznego zabarwienia, bo nowy materiał przynosi nam wszystko to, za co pokochaliśmy ich wtedy, jedynie ze zdwojoną siłą i w udoskonalonej jakości. ?It Will Not Come Back? jest albumem kompletnym; bez dziur, bez przestojów, z własną tożsamością i jasno określonym celem. Jest bardzo zaborczy wobec słuchacza; otacza go szczelnie, budowanym pieczołowicie dźwiękowym krajobrazem, dając wyraźnie do zrozumienia, że dopóki trwa, nic innego na świecie nie ma znaczenia... Nie było innego wyjścia. Trzeba było wypalić na Kruku powtórnie znamię ?albumu miesiąca?... Poznawszy tę płytę, trudno mi się oprzeć wrażeniu, że kluczem do powstania tak dobrego materiału było najprawdopodobniej osadzenie go na fundamencie tego cudownego paradoksu, głoszącego, że często mniej, znaczy więcej. Kruk skondensował tu, ujednolicił, może nawet uprościł pozornie swoje brzmienie, ustalając jednoznacznie, że dominantem staje się wszystko to, co rozumiemy pod hasłem ?hard rock?. To sprecyzowanie soniczne przyniosło znaczące zmiany na lepsze. Po pierwsze, brzmienie zespołu nabrało o wiele większej mocy; staje się to jasne od pierwszych sekund openera, ?Now When You Cry?, w który wprowadza nas soczyście pulsująca sekcja rytmiczna; potem gitara i klawisze zaznaczają swoją obecność, aż wreszcie, wraz z wejściem wokalu, w stylowej, klasycznej, aczkolwiek zdecydowanie naznaczonej XXI-wiecznym spojrzeniem, formie, utwór wybucha pełnią swej energii, serwując przy okazji chwytliwe zwrotki i refreny oraz kunsztowne hammondowe i gitarowe sola. Podobne wrażenia pozostawiają po sobie, opatrzony nieco Hendriksowskim riffem, ?Every Night?, singlowy, ześpiewany w duecie z Doogiem Whitem, ?In Reverie?, jak również dwa balladowe momenty krążka, melancholijny ?Cold Wall? i tak udanie oddający ciężar uczuciowej goryczy, że aż niebezpieczny, ?Forever?... Drugim pozytywem, jaki niesie ze sobą to odświeżone podejście do brzmienia grupy jest fakt, że uwypukla ono zabawy muzyków z formą i stylem, co najefektowniej prezentuje się w tych dłuższych kompozycjach z ?It Will Not Come Back?. Tak oto, intensywne i dewastująco pomysłowe, ?Imagination?, ?Here On Earth? oraz ?Embrace Your Silence? (współczynnik rozwalcowywania ostatniego z tych kawałków: 10), lgnąc ochoczo ku metalowym, czy nawet prog-metalowym wyrobiskom (wierzcie mi, nawet fani Threshold ogłupieją z radości przy tych numerach), uroczo komplikują charakter krążka, a że i dla hard-rockowych motywów nadal w nich miejsca nie brakuje, całość materiału nic nie traci na spójności. Bestialsko inteligentne podejście, muszę przyznać... W związku z tym, czas chyba zgłębić nieco dokładniej poczynania owych inteligentnych bestii. O sekcji rytmicznej (Krzysiek Nowak, bas i Darek Nawara, bębny) stwierdziłem już przy okazji ?Now When You Cry?, że pulsują soczyście. Dodam teraz tylko, że oni tak przez cały album dzielnie i do przodu, i że jak trzeba, to potrafią też tu i ówdzie zamieszać troszkę. W dziale ?hammondy i inne klawisze? (Krzysztof Walczyk), pomimo, że hammondy obsługiwane są z wielką pasją i oddaniem, zaimponowały mi zwłaszcza ?inne klawisze?, prezentujące pełnię zręczności i pomysłowości obsługującego. Co do gitarzysty (Piotr Brzychcy), wiem jedno ? niejedna kapela dałaby się pokroić za wioślarza jego pokroju, tak idealnie, i tak naturalnie wyważającego szale bogatego warsztatu, którym dysponuje i emocji, które chce nam przekazać... Wreszcie wokalista, Tomasz Wiśniewski. Na debiucie Kruka pokazał jaki jest dobry. Tutaj pokazuje, że jest jeszcze lepszy. Śpiewa z takim przekonaniem i pewnością siebie, jak nigdy przedtem... a najzabawniejsze, że czuję, iż to i tak nie wszystko, co jest nam w stanie zaoferować; założę się, że do końca jego tendencji zwyżkowej ciągle daleko... Wielkim finałem ?It Will Not Come Back? jest ponad dwunastominutowa kompozycja tytułowa. Jej pierwsza połowa, zainaugurowana spokojnie, niemal akustycznie, wkrótce przybierająca hard-heavy-progresywny kształt, buduje w umyśle wizję wspólnej sesji Uriah i Ironów, plus jakiś Wakeman może. Połowa druga to zaś ekscytująca, szalona hard-gonitwa, wpierw z wokalem, potem czysto instrumentalna, w ostatniej minucie wyciszona powrotem do motywu inauguracyjnego; coś jak Grand Funk, Uriah, albo Budgie za najlepszych czasów... tyle że, pomimo tych wszystkich odniesień, to jednak niezaprzeczalnie Kruk, jedyny i niepowtarzalny, który czerpiąc z rockowej przeszłości, dalekiej i bliskiej, tworzy sobie własną, oryginalną teraźniejszość i przyszłość... i, o ile ich debiut sprzed dwóch lat, ?Before He?ll Kill You?, można traktować jako wspaniały zapis okresu dojrzewania zespołu, to ukazujący się 6 czerwca ?It Will Not Come Back?, jest niczym innym, jak tylko cholerną deklaracją niepodległości!

Remigiusz Mędroch

powrót do listy