PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2008-05-00
Metal Hammer 05/2008

Metal Hammer 05/2008

Opeth, Whitesnake, TSA, UFO, Iron Maiden, Rush, Decide, Overkill, Moonspell, Satriani, Anselmo, Caputo, Riverside, Sylvan, Believe, Fish, Cataract, Dillinger Escape Plan...Opeth, Whitesnake, TSA, UFO, Iron Maiden, Rush, Decide, Overkill, Moonspell, Satriani, Anselmo, Caputo, Riverside, Sylvan, Believe, Fish, Cataract, Dillinger Escape Plan...

więcej...

Dobrej passy nie przerwie też pewnie i najnowsze dzieło Opeth ? ?Watershed?. To jedna z tych płyt, które mają w sobie jakąś tajemnicę, nie są oczywiste, a ich wartość rośnie z każdym kolejnym przesłuchaniem. O tym, jak powstawał ten album, opowiedzieli nam muzycy grupy, którzy pod koniec marca odwiedzili Warszawę.

W poprzednim, kwietniowym wydaniu tytułem ?albumu miesiąca? odznaczyliśmy pierwszy od lat, studyjny krążek Whitesnake. Niejako odpowiadając na dziesiątki emaili, które od was otrzymaliśmy publikujemy w nowym numerze wywiad z gitarzystą Dougiem Aldrichem który, obok Davida Coverdale?a, jest głównym sprawcą całego zamieszania.
Doug opowiedział nam o spotkaniu z Coverdalem (który ma przecież opinię trudnego we współpracy) i o nowych numerach Białego Węża. W kilku zdaniach opowiedział też jak jego losy splotły się z Ronniem Jamesem Dio...

Waszej uwadze polecamy też wywiady z Airbourne, Communic, Dillinger Escape Plan, Deicide, Believe i Overkill, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje nasza rozmowa z Philem Anselmo. Pochwalimy się ? to jedyny wywiad, którego Anselmo udzielił polskim mediom!
W numerze rzecz jasna także spora dawka najnowszych płytowych recenzji, relacja z muzycznych targów we Frankfurcie oraz koncertowe migawki ? tym razem opisujemy dla Was koncerty; Sylvan, Riverside, Down i Serja Tankiana.

Do części nakładu dołączyliśmy też płytę z najciekawszymi utworami ostatnich miesięcy! 18 tracków i prawie 80 minut solidnego, intrygującego grania!

Darek Świtała

więcej...

Oficjalna część mojego spotkania z ex-wokalistą Marillion w Hard Rock Cafe to zaledwie dwudziestominutowy wywiad, którego udzielił Fish w specjalnie przygotowanej do tego celu sali. Tam również odbyła się konferencja prasowa muzyka. Tego dnia Derek Dick był wyjątkowo rozmowny (również dość zmęczony) toteż praktycznie wystarczyło włączyć dyktafon, nie zadawać pytań i słuchać, słuchać, słuchać...
A potem stało się coś w co do dziś trudno mi uwierzyć. Otóż i ja i Fish zgłodnieliśmy najprawdopodobniej w tym samym momencie i jakimś zrządzeniem losu znaleźliśmy się (a właściwie to tak naprawdę dzięki Asi Szyrze z Metal Mind) przy jednym stoliku! Wyobrażacie sobie moje zaskoczenie? Kolacja z Fishem? Jak się okazuje-czemu nie! Widać w życiu jednak wszystko się może zdarzyć. I tylko szkoda że ta godzina sam na sam z Mistrzem zleciała tak potwornie szybko...
Ale oto zapis naszej oficjalnej rozmowy:

Metal Hammer: Fish, witamy po raz kolejny w naszym kraju. Jak zwykle miło Cię gościć. Tym razem przyjechałeś tu w celu prasowej promocji najnowszego albumu, ?13th Star?. Albumu, jak sam to określiłeś, najbardziej w Twojej dotychczasowej karierze wyjątkowego...
Fish: Tak... Ten album jest najbardziej wyjątkowy gdyż przepełniony jest prawdziwymi uczuciami związanymi z nieudaną relacją pomiędzy kobietą i mężczyzną. Tak naprawdę ?13th Star" to album zawierający taką gamę emocji jak żadna z moich dotychczasowych płyt. W przededniu nagrania płyty wydawało mi się że doszedłem do punktu w którym chcę się zatrzymać i w którym chcę wszystko zostawić. Po prostu - rzucam wszystko i pozostaje totalna pustka... (milczenie) Może to zabrzmi banalnie ale czułem się naprawdę jak ktoś, kim nikt się nie przejmuje, jak ktoś kogo nikt nie słucha, z kim absolutnie nikt się nie liczy... Rok 2005 był dla mnie niezwykle ciężki. Pod koniec tego roku poznałem kobietę i zakochałem się... Znasz to uczucie, prawda? Zakochujesz się i koniec. Od tego nie ma ucieczki... Wydawało się, że oboje jesteśmy w sobie bardzo zakochani ale to od początku był trudny, specyficzny związek. Mówi się co prawda, że wiek nie gra roli w obliczu tak potężnego uczucia jakim jest miłość ale Heather, bo tak miała na imię ta kobieta, była ode mnie prawie 20 lat młodsza. (chodzi o Heather Findlay, wokalistkę Mostly Autumn - przyp. AB). Poza tym jak pewnie wiesz, wychowuję szesnastoletnią córkę, Tarę. A córka jak to córka - robi te wszystkie zwariowane rzeczy, które z reguły robią nastolatki więc czasem jest to dla mnie wręcz nie do zniesienia. Kocham ją ale ona potrafi zrobić z twojego życia piekło jak nikt inny. Heather bardzo chciała założyć rodzinę, mieć dzieci... Po pewnym czasie doszedłem do wniosku że tak naprawdę to ja już się do tego nie nadaję... Rozmowy na ten temat trwały praktycznie cały rok - każde z nas przytaczało wciąż swoje argumenty aż doszło do tego iż każda nasza rozmowa kończyła się trzaskaniem drzwiami. Zdecydowaliśmy więc, że rozstanie się będzie dla nas mniej bolesne niż pozostawanie w takim związku. I rozstaliśmy się... W tym momencie zacząłem pisać teksty na nowy album. Zadawałem sobie przy okazji pytania w rodzaju - gdzie obecnie jestem w moim życiu, czego tak naprawdę chcę od życia?

MH: Słyszałem że tytuł albumu związany jest z dwunastoma kobietami w Twoim życiu. Co symbolizuje zatem ?Trzynasta Gwiazda??
F: W pewnym momencie zauważyłem, że było 12 ważnych kobiet w moim życiu - 12 naprawdę ważnych kobiet - począwszy od mojej matki, poprzez Kayleigh, moją córkę, byłą żonę... Heather była dwunasta... I wtedy doszło do mnie, że musi być ktoś jeszcze... Taka Trzynasta Gwiazda, ideał miłości, ktoś kto na ciebie czeka... Poza tym ?13th Star? to tak naprawdę mój trzynasty album. 4 płyty z Marillion i 9 płyt solowych więc jakby nie patrzeć mamy 13. A 13 to przecież szczęśliwa liczba.

MH: Współtworzyłeś materiał wraz ze swoim basistą, Steve Vantsisem. Czy miało to duże znaczenie jeżeli chodzi o różnice pomiędzy ?13th Star? a Twoimi poprzednimi płytami?
F: Poczekaj - nie dokończyłem ci jeszcze historii o Heather! Po naszym rozstaniu dotarło do mnie, że wciąż kocham tą kobietę. Pomyślałem - dlaczego jednak nie mielibyśmy założyć rodziny, mieć dzieci..? Po czterech miesiącach rozłąki oznajmiłem jej, że jednak ją poślubię. Oświadczyłem się dokładnie czternastego lutego, Heather przyjęła oświadczyny a termin ślubu wyznaczyliśmy na sierpień. Niestety, pod koniec maja, kiedy już praktycznie wszystkie zaproszenia na ślub zostały rozesłane, Heather poinformowała mnie, że jednak nie zamierza wyjść za mnie i że odchodzi. I odeszła... Na dobre... I wówczas mój świat legł w gruzach, przyjacielu... (milczenie) Wtedy pomyślałem sobie, leżąc na podłodze, że zostawiam to wszystko. Miałem już zabukowane koncerty, miałem już poustawiane próby. Jednak zdecydowałem, że nie będę nagrywał tej płyty, że zostawiam zespół, absolutnie wszystko... (milczenie) No i wtedy Steve zaproponował żebyśmy jednak ruszyli z albumem...

MH: Czy po odejściu Heather dokonałeś jakiś znaczących zmian w materiale, który był już w pewnym sensie przygotowany?
F: O, tak! Słowa większości utworów zostały zmienione po tym jak Heather odeszła. Po prostu tamte liryki przestały być aktualne. Z mojej strony byłoby bardzo nieszczerym gdybym je tak zostawił.

MH: Można wyczuć na ?13th Star? pewną zadumę, pewną dość mroczną atmosferę... Tym razem naprawdę bywasz dość ponury...
F: Tak, to te emocje o których mówiłem na samym początku. Ale tak naprawdę to główny wydźwięk tego albumu jest bardzo pozytywny. To rzecz o podróży, o odkryciach. O odkryciach samego siebie.

MH: Utwór tytułowy, zamykający całość jawi się jednak jako rzecz bardziej optymistyczna. Słychać w tych dźwiękach nadzieję...
F: Masz rację. Jest tam sporo melancholii ale nie oznacza to, że ten utwór nie jest optymistyczny. Tam właśnie wyraźnie mówię: muszę iść do przodu, nie patrzeć w tył, skupić się na tym co mnie czeka, nie na tym co już było... I to usłyszysz w każdej nucie tego kawałka. Kocham cały album ?13th Star? ale utwór tytułowy to jedna z najważniejszych rzeczy jakie napisałem w życiu. Wiesz, dopiero po jakimś czasie odkryłem, że nie postępowałem dobrze jeśli chodzi o mój związek z Heather. Że po prostu znalazłem pewną przestrzeń w moim życiu którą na siłę próbowałem wypełnić tą drugą osobą. To jest złe rozwiązanie i w ten sposób każdy związek skazany jest na niepowodzenie. I żeby tak naprawdę kogoś pokochać, musisz najpierw zaakceptować siebie. O tym w skrócie jest końcowa część płyty.

MH: Zdecydowałeś się promować płytę przy pomocy utworu ?Arc Of The Curve?. To jeden z bardziej ?chwytliwych" numerów na płycie. Czy sądzisz, że w dzisiejszych czasach single są wogóle potrzebne?
F: Single w dzisiejszych czasach są czymś w rodzaju reklamówki. Ten numer ma za zadanie wypromować mój album. Poza tym jak zauważyłeś, to jeden z najbardziej melodyjnych, chwytliwych momentów na płycie. Nie jest to wesoły pop ale mamy tu specyficzny refren który ?wchodzi" już przy pierwszym przesłuchaniu. To sprawi że ludzie zwrócą uwagę na ten utwór. A potem, mam nadzieje, na całą płytę. Wydaje mi się, że następnym singlem z "13th Star" będzie mocno ?rammsteinowaty? ?Manchmal" - uwielbiam ten numer, bardzo twardy i mroczny aczkolwiek optymistyczny, opowiadający o zaufaniu w związku. Wracając do "Arc Of The Curve" - widzę tu pewne związki z przeszłością. Pamiętasz singiel ?Kayleigh"? Było tam powiedziane jak ja wycofuję się z pewnego związku. Teraz mamy ?Arc Of The Curve", który mówi o tym jak czuję się ja jako strona porzucona przez kogoś...

MH: Skoro już jesteśmy przy tamtych czasach-jak się czujesz kiedy ludzie mówią Ci, że ?13th Star" to twoje największe dzieło od czasów ?Misplaced Childhood? właśnie?
F: To naprawdę niezwykle miłe. Bardzo wielu ludzi wciąż uważa że ?Misplaced Childhood? to najlepsza rzecz jaką do tej pory zrobiłem. Porówniania mojego nowego albumu do tamtej płyty nie mogą być zatem w żaden sposób dla mojej nowej muzyki krzywdzące.

MH: Ostatnio chętnie wracasz do tamtych czasów... Była trasa poświęcona albumowi ?Misplaced Childhood?, była trasa ?Clutching At Straws?, podczas której zawitałeś do Polski na 10 fantastycznych koncertów. Teraz też chętnie mówisz o tych wydawnictwach. Czy w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się koncertów poświęconych materiałom "Script For A Jester's Tears" czy "Fugazi"? Niektórych z tych kapitalnych utworów nie słyszeliśmy na żywo całe wieki!
F: Nie! Zdecydowanie nie! Nie sądzę żeby coś takiego miało kiedykolwiek miejsce. Mój głos zmienił się na tyle przez te wszystkie lata, że po prostu nie jestem w stanie zaśpiewać niektórych rzeczy z tamtych albumów. Czasami wykonam "Fugazi", czasami ?Forgotten Sons"... Śpiewanie rzeczy z tych albumów wiąże się z totalnym przeniesieniem się w czasie. Gdy robiłem wspomniane przez Ciebie trasy wcale nie czułem się tak jakbym obcował z zamierzchłą przeszłością. Te płyty bowiem wciąż brzmią świeżo, wydają się być wciąż aktualne. Może dlatego, że w momencie ich nagrywania mieliśmy już własną tożsamość jako zespół. Wciąż inspirowaliśmy się innymi wykonawcami ale to był już nasz styl. O dwóch pierwszych albumach nie mogę jednak powiedzieć tego samego. To były wciąż poszukiwania. Dlatego zawsze czuję się lepiej śpiewając utwory z dwóch ostatnich albumów jakie zrobiłem z Marillion aniżeli z dwóch najwcześniejszych. Ale nie myśl, że tak świetnie wykonuje mi się rzeczy Marillion! (śmiech) Wówczas jak z rękawa zaczynają się sypać pytania o reunion a to jest naprawdę bardzo męczące!

MH: Do odważnych świat należy - zapytam i ja! Zagraliście razem w sierpniu zeszłego roku "Market Square Heroes" (pierwszy singiel Marillion, październik 1982 - przyp. AB). Jak było?
F: Taaaa, zagraliśmy razem dosłownie jeden utwór a już pojawiły się plotki, ludzie zaczęli opowiadać jakieś dziwne historie itp. Było mnóstwo zabawy, wygłupialiśmy się jak dzieciaki. Było naprawdę świetnie! Najwięcej plotek pojawia się jednak w obozie fanów - w tym wypadku w obozie fanów Marillion. Bo nie wykonawcy są za te plotki odpowiedzialni a fani właśnie. I to czasem naprawdę mnie wkurza. Jesteśmy muzykami - mogę sobie pograć z tym i z tamtym... Ale nie - wystarczy pojawić się z kimś na scenie i już wszyscy zaczynają wymyślać bzdury na temat reunion!

MH: Ostatnie pytanie, Fish. W kwietniu stuknęła Ci pięćdziesiątka. Jak się czujesz z tej okazji?
F: Ktoś zapytał mnie niedawno: Fish, masz już 50 lat, jakie są Twoje najbliższe plany? Odpowiedziałem: kurde, wogóle się tym nie przejmuje! Nie ma sensu dokładne planowanie wszystkiego! Dzieje się to, co się dzieję i musisz skupić się na tym gdzie aktualnie jesteś. Dopiero teraz zrozumiałem, że tak naprawdę to nie potrzebujesz w życiu nikogo żeby czuć się szczęśliwym. Potrzebujesz przede wszystkim samego siebie. Oczywiście wciąż się tego uczę ale na dzień dzisiejszy już mogę tak powiedzieć.

Na tym zakończyliśmy oficjalną część wywiadu. A przy kolacji...?
Przy stoliku Fish po krótkim czasie zrobił się bardzo dowcipny (być może przyczyną był stek ?po nowojorsku?, który w pewnym momencie pojawił się przed nim na talerzu), żartował, nucił pod nosem teksty prezentowanych aktualnie na telebimie kawałków (tych klasycznych ale także i tych nowszych) ale również dwukrotnie telefonował do swojej córki. Rozmawialiśmy również o The Who, o małżonce wokalisty Black Crowes (obaj zapomnieliśmy w tym samym czasie kim jest owa pani ? ?His wife is some famous chick, what the hell was her name?"), o Małgorzacie z utworu ?Goldfish And Clowns? i o spacerach po Parku Szczęśliwickim w Warszawie. Fish powiedział mi także jakie jest jego zdanie o dzisiejszych zespołach nazywających się progresywnymi a także to, co tak naprawdę myśli o ewentualnej ponownej współpracy ze swoimi ex-kolegami z Marillion... Ale ponieważ ta część rozmowy była już naprawdę nieoficjalna nie pozostaje mi nic innego jak posłużyć się prawdziwym ?cliche? - pożyjemy, zobaczymy...
W każdym razie kiedy Wielki Szkot opuszczał restaurację, żegnałem się z nim jak ze starym kumplem i w dalszym ciągu nie dochodziło do mnie że oto spędziłem niesamowity wieczór w towarzystwie Legendy... Właściwie nie mogę w to uwierzyć do dziś...

Rozmawiał: Adam Brzeziński
Foto: Robert Stencel

więcej...

ZGRZYT 3
HARD FAX 4
OPETH 8
TSA 12
JOE SATRIANI 14
COMMUNIC 15
WHITESNAKE 16
HOUSE OF LORDS 18
CATARACT 19
AIRBOURNE 20
DILLINGER ESCAPE PLAN 22
ED FORCE ONE 24
MOONSPELL 26
PHIL ANSELMO 28
DEICIDE 30
RUSH 32
SAHG 33
VENOMOUS CONCEPT 34
DEBAUCHERY 35
INSIDE YOU 36
NIERDZEWNA STAL 45
SOULBURNERS 45
MUSICMESSE 46
MAŁO ZNANE MAŁO GRANE 48
BELIEVE 50
OVERKILL 52
HEAVEN & HELL 54
ROYAL HUNT 56
HELLACOPTERS 57
PŁYTA CD 58
FISH 60
CAAMORA 62
ALBUM MIESIĄCA 63
RECENZJE 64
KEITH CAPUTO 71
LIVE: SYLVAN 72
LIVE: RIVERSIDE 73
LIVE: DOWN 74
LIVE: SERJ TANKIAN 75
OUT OF THE DARKNESS 76
LIVE: IMMOLATION 77
QUIZZ 77
CZYTELNICY PISZĄ 78
powrót do listy