PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2012-03-00
Metal Hammer 03/2012

Metal Hammer 03/2012

Iron Maiden, Napalm Death, Therapy?, Blaze, Ufo, Enthroned, Mesuggah, Mech, Overkill, Epica, Anneke, The ResistanceIron Maiden, Napalm Death, Therapy?, Blaze, Ufo, Enthroned, Mesuggah, Mech, Overkill, Epica, Anneke, The Resistance

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Iron Maiden 8
Podsumowane Roku Czytelników 12
Napalm Death 14
Therapy? 16
Blaze 18
Ufo 20
Enthroned 22
Mesuggah 23
Mech 24
MH Przewodnik 26
Overkill 28
Mało Znane Mało Grane 30

Epica 65
Anneke 61
The Resistance 59
Album Miesiąca 58
Recenzje 57
Porozumienie Ponad Podziałami 49
Skawiński 47
Legion Of The Damned 45
Live: Dream Theater 43
Live: Tarja 42
Devilish Impressions 41
Out Of The Darkness 40
Die Young 39

 

ZGRZYT

Luxtorpeda zdominowała ankietę związaną z podsumowaniem roku Czytelników. Zespół Litzy wygrał z konkurencją w kilku kategoriach i widać wyraźnie, że pojawienie się Luxtorpedy na rynku było najważniejszym wydarzeniem na polskiej scenie muzycznej. Nieco inaczej sytuacja wyglądała w podsumowaniu zagranicznym; tu zdecydowanie najwięcej antygłosów oddano na Metallikę ? płyta z Lou Reedem zdecydowanie nie znalazła Waszego uznania. Całe podsumowanie znajdziecie na stronie 12.

W tym numerze skorzystaliśmy z patentu dwóch okładek: na pierwszą trafił Iron Maiden, który w marcu wydaje swoje nowe DVD, na drugą Epica, której najnowszy album lada dzień trafi na sklepowe półki. Warto dodać, że Epica już w maju pojawi się na dwóch koncertach w Polsce. Oprócz tego przeprowadziliśmy dla Was masę wywiadów; o swoich nowych płytach opowiedzieli nam między innymi: Napalm Death, Mech, Overkill, Blaze Bayley, UFO i Grzegorz Skawiński.

W rubryce koncertowej znajdziecie natomiast relacje z występów Dream Theater i Tarji Turunen.
Oby do wiosny.

Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

Grzegorz Skawiński
?Me & My Guitar?
(Universal)

Już widzę zdziwienie części czytelników? Krążek Grzegorza Skawińskiego albumem miesiąca w ?Metal Hammerze?? Tego Grzegorza Skawińskiego, który niegdyś święcił triumfy z Kombi, a od kilku lat pozostaje w centrum uwagi mediów jako lider Kombii? W ?Metal Hammerze??! A i owszem. Zapomnijcie o wszelkich skojarzeniach, kontekstach, powiązaniach, branżowych układach. Zapomnijcie, bo materiał ten zaskakuje do tego stopnia, że po kilku dosłownie przesłuchaniach ze sceptyka przeistoczyłem się w entuzjastę. Ktokolwiek dobrze zna muzyczną drogę bohatera niniejszej recenzji, ten wie, że przed laty przytrafiły mu się projekty takie jak Skawalker i O.N.A.. I to jest niewątpliwie kierunek znacznie więcej mówiący o charakterze nowej płyty. Więcej, ale z pewnością nie wszystko. A wręcz o wiele za mało. Jak podkreśla sam autor ?Me & My Guitar?, tworząc nowe kompozycje, starał się uwolnić od presji i oczekiwań. W efekcie powstała płyta szalenie eklektyczna, bogata i różnorodna. Płyta w naturalny sposób łącząca nowoczesność z tradycją, melodię z drapieżnością, nie wspominając już o wielości stylistyk: prócz rocka i metalu, które stanowią tutaj muzyczną osnowę, mnóstwo też naleciałości ze świata bluesa, muzyki progresywnej czy fusion. Co ważne, wszystkie te elementy łączą się w niewymuszoną, organiczną całość. Jeszcze ważniejszy jest fakt położenia nacisku na dobro kompozycji kosztem rezygnacji z karkołomnych, popisowych partii. No i element bezapelacyjnie najistotniejszy, tworzący spoiwo i pozostający w centrum uwagi ? gitara elektryczna. Gitara, która w ciężkiej, metalowej i nowoczesnej formie otwiera ?Ship Of Fools?. Charakter tej kompozycji zmienia się jednak niczym w kalejdoskopie, bo w zwrotkach hard rock świetnie uzupełnia się z elementami progresywnymi, a refreny to pokazowy przykład melodyjnego i przebojowego rocka, jakiego bardzo obecnie w naszym kraju brakuje. Oczywiście ważna jest też gitarowa solówka ? w nastroju progresywna i najzwyczajniej doskonała. W nurt mocnych, lecz przebojowych utworów znakomicie wpisują się również ?New Better World? (rozległa progresywna przestrzeń w tle) oraz ?Strength To Carry On?. Ten ostatni, pełen akustycznych ozdobników, spełnia wszelkie wymogi, by promować płytę, i taką też rolę mu przydzielono. W zupełnie odmienne rejony muzyczne zabiera nas ?Last Thing?, wyraźnie nasycony duchem Jimi?ego Hendrixa i w mniejszym stopniu Deep Purple. Przede wszystkim jednak nacechowany niewymuszonym, luźnym nastrojem, a przy okazji drażniący ośrodek słuchu dźwiękową zadziornością. W kompozycji tytułowej? oj, tutaj to dopiero się dzieje! Pojawia się w niej bowiem plejada znakomitych gitarzystów, z których każdy zostaje w żartobliwy sposób zaprezentowany (?Mr. Jack The Rabbit!?, tak Grzegorz zapowiada solówkę Jacka Królika?) i ? co ważniejsze ? każdy prezentuje nieco inne spojrzenie na gitarowe rzemiosło. A ponieważ kształt aranżacji został dopasowany do ich partii solowych, zmienia się co chwilę ? ot, choćby na poziomie solówki zagranej przez Nergala nabiera mocy zdecydowanie metalowej. Mimo to kompozycja jako całość zachwyca lekkością i zwiewnością. Na osobne potraktowanie zasługują cztery kompozycje instrumentalne. Zresztą, czy ?21-st Century Blues? rzeczywiście jest w pełni instrumentalny, pozostawiam indywidualnej ocenie każdego odbiorcy. Dlaczego? Ano dlatego, że w utworze tym instrumenty? śpiewają. A blues XXI wieku w tym akurat wydaniu jest niezwykle ekstrawagancki. Także eksperymentalny, do czego wyraźnie przyczynił się zarówno elektryczny wibrafon Bernarda Maseli, jak i bardzo atrakcyjnie brzmiące dęciaki. Forma ?Stratosphere? jasno dowodzi, że dodawanie tu jakichkolwiek partii wokalnych pozbawione byłoby najmniejszego sensu. To dynamiczna kompozycja, dzięki charakterowi gitarowych pasaży kompletna pod każdym względem.  Na koniec pozostawiłem utwory najbardziej emocjonalne. W ?Return To Innocence? bezwzględnie rządzi nostalgiczny nastrój, spotęgowany partiami płaczącej gitary. To piękna, wyciszająca i czarująca muzyka. Finałowy ?Over The Mountain? pełen jest rozlewających się dźwiękowych plam, pełen przestrzeni przyprawionej szczyptą niepokoju, ale przede wszystkim pełen fenomenalnych, przeszywających partii gitary. To zaiste znakomita kompozycja, by podsumować ten krótki (niecałe 38 minut), ale jakże treściwy krążek. Aktualna, nowoczesna i mocna muzyka napiętnowana duchem tradycji. Z gitarą elektryczną w roli pierwszoplanowej.

Rafał Monastyrski

powrót do listy