PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2014-01-00
Metal Hammer 01/2014

Metal Hammer 01/2014

Black Sabbath, Mayan, Artillery, Hurrockaine, Master, Saxon, Motorhead, Grand Magus, Cynic, Indica, Chrome Division, Paul Di'anno, Tune + Podsumowanie roku 2012 - redakcja Black Sabbath, Mayan, Artillery, Hurrockaine, Master, Saxon, Motorhead, Grand Magus, Cynic, Indica, Chrome Division, Paul Di'anno, Tune + Podsumowanie roku 2012 - redakcja

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard fax 4
Redakcja podsumowuje rok 8
Black Sabbath 12
Mayan 16
Artillery 18
Hurrockaine 20
Own Words 21
Master 22
Saxon 25
Motorhead 26
Grand Magus 28
Porozumienie Ponad Podziałami 30
Traktor 32
Book Zapłać 41
Cynic 42
Indica 44
Chrome Division 46
Paul Di'anno 48
Podsumowanie Roku 50
Heaven & Hell: Def Leppard 52
Mało Znane Mało Grane 54
Album Miesiąca 55
Recenzje 56
Live 62
Tune 68
Out Of The Darkness 69
Die Young 70

ZGRZYT

Dziś, wraz z pierwszym numerem 2014 roku, zmieniamy się dla Was...

To znaczy, by zostać dobrze zrozumianym, zmieniamy całkowicie szatę graficzną; wpuściliśmy w nasze strony dużo więcej powietrza, ożywiliśmy już nieco zakurzone stałe elementy, generalnie sprawiliśmy, że nowy Metal Hammer jest dużo bardziej przyjazny dla oka i potrafi bez kompleksów stanąć obok najważniejszych współczesnych miesięczników. Mamy nadzieję, że te zmiany przypadną Wam do gustu bo istota magazynu czyli aktualne, spisane z zaangażowaniem teksty, recenzje i wywiady pozostają te same.

Jak zwykle będziemy trzymać rękę na pulsie informując Was o wszystkim co ważne na dzisiejszym rynku wydawniczym; będziemy też podpowiadać Wam czego warto szukać w Internecie, a nasze recenzje mamy nadzieję, staną się dla Was źródłem wiedzy, która sprawi, że słuchanie muzyki będzie czymś więcej niż tylko zapełnieniem przestrzeni w tle...

W najnowszym numerze przede wszystkim podsumowujemy rok; ale staraliśmy się też zwrócić uwagę na wszystkie ważne premiery najbliższych tygodni; to dlatego z okładki spogląda na Was Black Sabbath; to dlatego Albumem Miesiąca zostało Artillery i to dlatego w numerze znajdziecie zarówno coś o Saxon, Motorhead, Master, Mayan jak i coś o Cynic, Indica, Grand Magus...
Kochamy rock. Kochamy metal. Kochamy muzykę. Po prostu.

Darek Świtała

ALBUM MIESIĄCA

ARTILLERY
?Legions?
(Metal Blade)

Ależ to jest zaskoczenie! Wiele wskazywało na to, że duńscy artylerzyści po zmianach w składzie nie pozbierają się po raz kolejny, a tymczasem w tymże roku 2013 ?Legions? to nie tylko jeden z najlepszych albumów thrashowych, ale i metalowych w ogóle. Tak, wiem, że zacząłem niejako od końca, od stwierdzenia ciężkiego kalibru, nie zapominajmy jednak, że i z prawdziwie niszczącą artylerią mamy do czynienia. W pewnym sensie można było to nawet przewidzieć, bo niezależnie od skali zmian, ten band nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Tym niemniej, gdy skład najpierw opuszcza artylerzysta ? współzałożyciel formacji (perkusista Carsten Nielsen), a dosłownie chwilę później dopiero co ? ale za to bardzo już dobrze - zaaklimatyzowany artylerzysta - frontman (Sřren Nico Adamsen), to faktycznie mogłoby skutecznie podciąć skrzydła niejednemu zespołowi. Gdyby jednak spojrzeć na to racjonalnie, to wymiana perkusisty, w sytuacji, gdy poprzedni był już zmęczony, a jego wkład kompozycyjny praktycznie żaden (za muzyczne oblicze Artillery od początku odpowiedzialni są głównie bracia Stützer, przede wszystkim Morten), powinna przynieść skutek wyłącznie pozytywny. Ponadto nie bez znaczenia powinno pozostawać tzw. prawo serii, zgodnie z którym ten zespół zawsze miał szczęście do dobrych wokalistów. Tak dobrych, iż wydawało się, że dysponujący głosem nie do podrobienia Flemming Rönsdorf nie da się w żaden sposób zastąpić. A jednak? Pomijając słaby ?dziewiczy? występ na Metalmanii 2008, Sřren Adamsen wniósł do twórczości Artillery powiew świeżości, co wespół z niezłą barwą głosu zaowocowało i udanymi albumami (?When Death Comes?, 2009; ?My Blood?, 2011), i coraz lepszymi koncertami (mini-trasa po Polsce w roku 2011 potwierdziła to z pełną mocą). Zespół zdawał się działać niczym coraz lepiej naoliwiona machina, aż przyszedł nieszczęsny rok 2012 i jedna zła informacja za drugą. Ale właśnie, czy faktycznie zła? Rewelacyjna forma ?Legions? jednoznacznie dowodzi, że nie. Zmiana na posadzie perkusisty jest praktycznie niesłyszalna, a Josua Madsen bębni bez zarzutu, napędzając całość z zapałem cokolwiek należytym. Zmiana na posadzie wokalisty jest za to? zdecydowanie zauważalna, tym bardziej, że adekwatnie do niej ewoluowała także muzyka, po raz kolejny zyskując efekt świeżości, paradoksalnie bardzo mocno zakorzenionej w klasyce thrashu. A konkretniej melodyjnego heavy/speed/thrashu, bo takie miano chyba najlepiej definiuje zawartość ?Legions?. Tak jak wcześniej Sřren uczynił Artillery zespołem nieco nowocześniejszym, tak teraz dysponujący klasycznie heavymetalową barwą głosu Michael Bastholm Dalm swoją obecnością przyczynił się do przełożenia przynajmniej części siły ciężkości na melodyjność i śpiewność materiału. Przykłady? Ależ proszę bardzo. Sztandarowy ?Legions?, choć nie jest pozbawiony czysto thrashowego zadziornego riffowania, przynosi też bardzo melodyjne, lekko orientalizujące motywy (czy będące skutkiem spojrzenia na własną przeszłość, wiedzą pewnie sami muzycy) i totalnie przebojowy, chwytliwy refren, pełen heavymetalowego frazowania, z intensywną ? a przy tym doskonałą ? pracą basu w tle. W ?God Feather?, mimo że przypomina on przede wszystkim jedną wielką thrashową eksplozję (ależ cięte riffy!), warto zwrócić uwagę na aranżację linii wokalnych w zwrotkach. Michael, jakby na przekór riffowemu rozpasaniu, ciągnie kompozycję w melodyjną stronę? i sprawdza się to po prostu znakomicie. ?Global Flatline? to z kolei w znacznej mierze próba zmierzenia się ze spuścizną klasycznego, epickiego heavy/doom metalu. Próba, z której zespół wychodzi z tarczą, a kiedy w środkowej części kompozycji urządza sobie thrashową jazdę bez trzymanki, to warto poszukać schronu ? tak cholernie precyzyjna jest ta artyleria. Wyciszenie przynosi ?Enslaved To The Nether?, po części akustyczny, po części dynamiczny, w każdym calu doskonale zaśpiewany i ciskający słuchacza wprost w lata 80., gdy wiele spośród thrashowych zespołów (Heathen? Artillery) nie bało się melodii ani też gatunkowych hybryd z tradycyjnym heavy metalem. Oczywiście nie brak tu również bardziej bezpośrednich ciosów ? ?Wardrum Heartbeat? to jazda nad wyraz gwałtowna, przez ?Doctor Evil? przemykają slayerowe riffy jakby żywcem wyrwane z ?Divine Intervention?, a finalizujący ostrzał ?Ethos Of Wrath? mknie do przodu na złamanie karku, niczym artyleryjski pocisk, który ? mam ogromną nadzieję, że wybuchnie, skutecznie? zachwycając wszystkich miłośników błyskotliwego i melodyjnego thrashu najwyższej próby.

Rafał Monastyrski

powrót do listy