PL EN
ok
YouTube Facebook
twitter instagram
powrót do listy
2016-05-24
Metal Hammer 5/2016

Metal Hammer 5/2016

Luxtorpeda, Lacuna Coil, Miasmal, Walls Of Jericho, Discharge, The 69 Eyes, Grand Magus, Monument, 3 Doors Down, sunnata, Slaughter, ThermiT, Surgical Meth Machine, Destruction, Stillborn, The Enid, Art of Illusion

Metal Hammer 5/2016 

SPIS TREŚCI

Zgrzyt 3
Hard Fax 4
Luxtorpeda 8
Lacuna Coil 12
Miasmal 14
Walls Of Jericho 16
Discharge 18
The 69 Eyes 20
Grand Magus 22
Studio Raport: Monument 24
Messenger 25
Heaven & Hell 26
3 Doors Down 28
Alcoholica 30
Sunnata 31
Slaughter 32
Book Zapłać 41
Na Zachód Od Metalu 42
Thermit 44
Mantar 46
70 000 Tons Of Metal 48
Surgical Meth Machine 51
Destruction 52
Stillborn 54
Album Miesiąca 55
Recenzje 56
The Enid 64
Mało Znane Mało Grane 66
Live Baroness 67
Art Of Illusion 68
Out Of The Darkness 69
Die Young 70

ZGRZYT

Z końcem 2010 roku...
 
odwiedziłem Litzę w jego domu pod Poznaniem. Musiałem wysłuchać wówczas utworów, które przygotował z myślą o swoim nowym zespole... Dziś, po kilku latach, debiutancka płyta Luxtorpedy jest już klasyką rodzimej sceny ale co ważne, zespół nie osiadł na laurach i przygotował nowy, czwarty już krążek w dorobku. Krążek, który moim zdaniem, można śmiało postawić obok debiutu. Więcej o „MyWasWyNas” opowiedzą sami autorzy – zapraszamy do lektury wywiadów z Litzą, Hansem i Krzyżykiem.
 
Wiosna przyniosła zresztą sporo rzetelnych płyt; z nowym longplayem powraca odrodzona (choć lepsze słowo to chyba zreformowana) Lacuna Coil, a sama Cristina Scabbia wydaje się mieć jeszcze więcej uroku niż zwykle. Ledwo co wytłoczone krążki reklamują też na naszych łamach panowie z Destruction (dawno nie nagrali tak dobrej płyty!), a także muzycy Grand Magus, Walls Of Jericho, Discharge, The 69 Eyes, Miasmal czy – to naprawdę objawienie thrashowej sceny w Polsce – muzycy Thermit.
 
Jeśli to Wam nie wystarczy to dorzucamy do numeru płytę CD, a na niej między innymi numery: Metal Church, Ihsahna, Last In Line, Doogie White'a, Hatebreed – które na pewno pomogą się Wam otrząsnąć po zimie.
 
Darek Świtała

 

ALBUM MIESIĄCA

LACUNA COIL
Delirium
(Century Media)
 
Okazuje się, że poważne zmiany w składzie niekoniecznie działają na niekorzyść danej grupy. Wręcz przeciwnie – nie dość, że zachowana została ciągłość stylistyczna, to jeszcze została ona ciekawie wzbogacona. Tak w wielkim skrócie przedstawia się najnowsze dzieło Włochów z Lacuna Coil. A w szczegółach? Otwierający płytę „The House Of Shame” po krótkim chóralnym wstępie, uderza mocnym riffem, podwójną stopą, warczącym wokalem Andrea Ferro i niebiańskim Cristiny Scabbi, której głos unosi się wysoko na tle epicko-melodyjnego refrenu. „Broken Things” z lekko zabrudzonym riffem, budzi natomiast konotacje numetalowe, a „wylicznka” w refrenie to jeden z najbardziej chwytliwych momentów całej płyty. Utwór tytułowy z kolei spokojnie mógłby znaleźć się na płycie Evanescence. Amy Lee może jednak obecnie pozazdrościć Włochom przede wszystkim umiejętności budowania nastroju. Zaś „Blood, Tears, Dust” to jeden z najmocniejszych fragmentów krążka. Mocny riff, ubarwiony elektroniką oraz wściekłym wokalem Ferro i silnym głosem Scabbi, to jeden z moich faworytów na „Delirium”. Zawarty w środku utworu ciekawy „dialog” gitarowy, przypomina nieco dokonania Fear Factory. Zaś kołyszący „Downfall” to niemalże solowy popis Cristiny, która pokazuje tutaj właściwie pełen wachlarz swoich umiejętności wokalnych, a kapitalne solo na gitarze Marco Cotiego Zelatiego, dopełnia numeru. „Take Me Home” rozpoczyna dziecięca zabawa-wyliczana, która chwilę później przechodzi w miarowe łojenie, na miarę dawnych dokonań Korna. Z kolei „You Love Me ‘Cause I Hate You” bodaj najtrafniej odnosi się do konceptu miejsca dla wszystkich niechcianych, o którym Cristina opowiada w naszej rozmowie. W tym utworze bowiem najsilniej uwypuklone zostały wszystkie uczucia i emocje, jakie towarzyszą „rezydentom” tego miejsca. „Ghost In The Mist” natomiast świdruje riffem, podbitym elektroniką i kolejną chwytliwą melodią w refrenie. Wbrew temu opisowi – to kolejna dość mocna odsłona „Delirium”. Natomiast kościelne organy we wstępie „My Demons”, budują nastrój przed przejmującą, okołoindustrialnym wydźwiękiem całości. Tu wściekły głos Ferro wybija się nawet ponad anielską barwę Scabbi. Krążka dopełnia kolejny metalowy „melodyk” pod postacią utworu „Claustrophobia”, obudowanego jeszcze jedną ciekawą solówką gitarową oraz zbliżony stylistycznie do reszty materiału „Ultima Ratio”.
Biorąc pod uwagę perturbacje, jakie przeszedł (i przechodzi) zespół Lacuna Coil, trzeba przyznać, że nagrali dzieło zwarte, równe i chwilami wręcz wściekłe, a jednocześnie ciekawie urozmaicone. Polecam.
 
Maciej Majewski
 
 
powrót do listy